sobota, 19 maja 2012

Mole odzieżowe - trudna sprawa

Mole odzieżowe - trudna sprawa

Autorem artykułu jest Anna Rajner


Walka z molami jest trudna i czasochłonna, ale warto ją pojąć, bo jeśli tego zaniechamy, straty mogą być duże.Trzeba zacząć od gruntownych porządków we wszystkich szafach, szufladach, pawlaczach itp.

Wojnę z molami musimy zacząć od sprawdzenia gdzie się zagnieździły. Dlatego należy przejrzeć wszystkie miejsca, w których trzymamy ubrania, włóczki, resztki tkanin lub futer. Trzeba pamiętać, że mole atakują przede wszystkim rzeczy wełniane i futra, potem inne tkaniny naturalne. Najmniej chętnie tworzywa sztuczne, chociaż i to im się zdarza.

Każdą rzecz trzeba obejrzeć, czy nie widać na niej gąsiennic lub kokonów moli. Ubrania najlepiej wyprać lub oddać do pralni chemicznej lub co najmniej wietrzyć przez kilka godzin na balkonie lub w ogrodzie, najlepiej w słoneczny lub mroźny dzięń. Wszystkie zakażone rzeczy, np. kłębki wełny lub kawałki tkanin najlepiej wyrzucić.

Niestety mole potrafią gnieździć się również w książkach, więc wszystkie nasze papierowe zasoby też trzeba sprawdzić. Warto również dokładnie obejrzeć wnętrza szaf w miejscach łączenia ścianek pionowych i półek oraz spody szuflad. Następnie wszystkie powierzchnie wewnętrzne wytrzeć przy pomocy miękiej ściereczki nasączonej terpentyną (mole bardzo nie lubią jej zapachu). Dopiero potem rzeczy można ponownie schować a w szafach umieścić środki przeciwmolowe. Są teraz dostępne w handlu w różnej postaci i w rozmaitych zapachach. Szczególną uwagę należy zwrócić na szafy lub pojemniki, w których przechowujemy rzeczy, do których rzadko zaglądamy, np. te, w których trzymamy w lecie ubrania zimowe lub różne resztki włóczki lub tkanin.

---

wika-wszystkookwiatach.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Oświetlenie w kuchni

Autorem artykułu jest M.B


Kuchnia – królestwo Pań, ostatnio coraz częściej przebywają w nim, a nie tylko odwiedzają je Panowie. Miejsce, w którym spędzamy czas z przymusu bądź z chęci. Oczywiście opcja druga jest jak najbardziej pożądana, ale jak to zrobić..?

Odpowiedź na to bardzo proste pytanie już taka prosta nie jest. Żeby stworzyć odpowiedni klimat, a przy okazji mieć pewność, że miejsce naszej pracy jest bezpieczne, trzeba dobrać oświetlenie do „szefa kuchni”. Jeśli kuchnia ma tylko wyglądać, to bierzemy pod uwagę jedynie wygląd lamp i już. Jednak życie uczy nas, że kuchnia oprócz wyglądu ma jeszcze jeden – dużo bardziej funkcjonalny aspekt – ma służyć i pomagać na co dzień. Używając różnych narzędzi w kuchni trzeba pamiętać, że można zrobić sobie krzywdę, a przecież bezpieczeństwo jest niezwykle ważne. Stąd oświetlenie użyte w tym pomieszczeniu powinno być odpowiednio mocne. Nie zbyt słabe – bo będziemy mieli nieoświetlone miejsca i nie zbyt mocne, żeby nie doznać przykrego olśnienia, które będzie powodowało mrużenie naszych oczu. Oczywiście na światło słoneczne wpływ mamy niewielki, a to najlepsze z możliwych oświetleń. Jeśli chodzi o oświetlenie sztuczne to oprócz mocy musimy dobrać rodzaj źródeł światła – i tutaj pojawia się kolejny problem. Ze znanych na rynku źródeł nie ma idealnego – każde ma swoje wady i zalety.

- żarówka – błyskawiczne włączanie, ale ogromna (95%) energochłonność, a poza tym jedynie 1 000 godzin czasu świecenia. Oczywista zaleta – cena.

- halogen – błyskawiczne rozświetlenie, pojawiająca się energooszczędność, ale tylko w porównaniu z żarówką – ciągle mało ekologiczne źródło. Czas życia 2 000 godzin. Ale w większości przypadków ( poza halogenami 230V) potrzebny transformator zmniejszający napięcie sieciowe do wartości 12 lub 24V który trzeba gdzieś ukryć.

- świetlówka kompaktowa – tu pojawia się prawdziwa oszczędność, ok. 4-5 razy mniejszy pobór prądu w porównaniu do żarówki. Zdecydowane wydłużenie czasu życia do ok. 16 000 godzin, ale jak to zwykle w przyrodzie bywa – nie ma nic za darmo. Cena świetlówki jest zdecydowanie większa, a i czas do osiągnięcia nominalnego strumienia świetlnego jest dłuższy.

- LED – najnowsza technologia, która łączy zalety powyższych: czas życia ok. 50 000 godzin, natychmiastowe zapalenie, znikomy pobór energii ale zdecydowanie największy koszt inwestycji. I z uwagi na powolne wychodzenie z rynku żarówek, co związane jest dyrektywą UE oraz rosnącymi kosztami energii elektrycznej to to jest segment, który będzie się najprężniej rozwijał. LEDy występują w wielu formach i mogą być bezpośrednim zamiennikiem zarówno żarówki jak i świetlówki. Oprócz tego LEDy występują w paskach samoprzylepnych jak i innych formach.

Jak już wybierzemy odpowiednie źródło światła, potrzebujemy dobrać miejsce zainstalowania opraw. W zależności od mocy będzie to jeden punkt lub wiele. Oczywiście tutaj decyduje też wielkość naszej kuchni. Pamiętajmy jednak, że najpopularniejsze oświetlenie centralnie umieszczone na suficie jest dobre, ale praktycznie tylko wtedy jak siedzimy przy stole i pijemy kawę. Rozwiązanie to nie jest najlepsze z uwagi na to, że sami swoim ciałem zasłaniamy sobie światło, bo jest ona zawsze za naszymi plecami. Dlatego trzeba pomyśleć o oświetleniu dodatkowym np. podszafkowym. I tutaj znakomicie sprawują się paski LEDowe. Raz, ze nie zabierają dużo miejsca, Dwa, że mają efekt świecenia linowego, dzięki czemu możemy rozświetlić bardzo równomiernie cały blat i podczas dowolnej pracy i położenia będziemy mieli idealnie rozświetlone miejsce pracy.

Jak jesteśmy w kuchni, nie zapominajmy o pojawiającej się wodzie i parze wodnej w tym pomieszczeniu. Dlatego projektując oświetlenie, szczególnie to w okolicy zlewu, piekarnika pamiętajmy o odpowiedniej ochronie przed wilgocią – współczynnik IP. Im wyższy ten współczynnik tym lepsza ochrona. Oprócz tego ważny jest jeszcze jeden współczynnik – Ra – oddawanie barw. Ale z powyższych źródeł praktycznie minimum 80% maksymalnej wartości mamy zagwarantowane. Tutaj tylko słońce, żarówka i halogen mają warto max – 100. Przy świetlówkach mamy 80 lub 90, podobnie jak i w przypadku LEDów.

Jeśli już mamy wybrany typ źródła, wybierzemy miejsce instalacji to możemy myśleć o design’ie – choć pewnie Panie odwróciłyby tą kolejność, ale tutaj spierać się nie będę. Na rynku występuje mnóstwo najróżniejszych typów opraw, gdzie cena różni się od materiału z którego są wykonane, wielkości, producenta oraz źródła światła. Jako, ze o gustach się nie rozmawia, to tą kwestią powinien zająć się sam „szef kuchni”.

Na koniec zostaje oświetlenie akcentowe. Może to być oświetlenie wewnątrz szafek (często dostarczanych w komplecie z nimi), oświetlenie półek, stołu lub innych obiektów których oświetlenie nie jest niezbędne, ale ich oświetlenie stworzy odpowiedni nastrój i klimat.

Także każdy sam może sobie odpowiedzieć na postawione wyżej pytanie: jak oświetlić kuchnię? Także do dzieła… i pamiętajmy – im lepiej dobrane oświetlenie tym chętniej i częściej przebywamy w naszej kuchni, no i oczywiście zwiększamy bezpieczeństwo własne i innych użytkowników.

---

Autor: M.B. - redakcja Light-Garden

www.light-garden.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zaoszczędzić pieniądze na wodzie?

Jak zaoszczędzić pieniądze na wodzie?

Autorem artykułu jest different


Ciekawe porady dotyczące zużycia wody w naszych mieszkaniach. Wykorzystuj wodę racjonalnie, nie marnuj jej. Zaoszczędź swoje pieniądze, poznaj instalacje sanitarne w swoim domu.

Wody w Polsce nie brakuje. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy ją zużywać bezużytecznie. Na wodę należy patrzyć z punktu widzenia środowiska oraz zaoszczędzonych pieniędzy, co może wydać się nam istotniejsze.

Za wodę płacimy dwojako. Najpierw jest koszt zakupu wody, co wynosi około 4,5 zł/m3. Następnie koszt odprowadzania ścieków około 5,7 zł/m3. 1 metr sześcienny to 1000 litrów . W zbiorowym zaopatrzeniu w wodę (w blokach), najczęściej jest podawana łączna cena. Pamiętajmy, że 99% pobranej wody, jest odprowadzana jako ścieki. W praktyce za całą wodę płacimy podwójnie (zakup oraz ścieki). Wydawać by się mogło, że około 9 zł za tysiąc litrów to nie dużo. Należy jednak spojrzeć, na ilość wody, jaką zużywamy. I tak dla standardowo wyposażonego mieszkania (łazienka z miską ustępową, wanną/prysznicem, umywalką, kuchnia ze zlewozmywakiem, dostęp do ciepłej wody) zużycie wody na jedną osobę, to około 125 – 160 litrów na dobę (tak podają normy dla celów projektowych). Jest to znaczna ilość. Rodzina 4 osobowa, po przyjęciu dolnej granicy, pobiera 500 litrów na dobę – 9/2 = 4,5 zł. Czyli w całym miesiącu wychodzi około 4,5 * 30 = 135 zł, a to tylko cena zimnej wody. Za ciepłą płacimy około 2 razy więcej (18zł za 1 m3). Spora suma. Jeśli zaczniemy oszczędzać wodę, to rocznie przybędzie nam trochę złotych. Jeśli rozliczamy się ryczałtowo, to na koniec roku, możemy się spodziewać przyzwoitego zwrotu naszych pieniędzy. A więc, co możemy zrobić aby nie spuszczać do ścieków naszej kasy?

Sprawdźmy czy nasze baterie są jednouchytowe, a nie dwuuchwytowe. W przypadku tej pierwszej jedną dźwignią otwieramy kran i leci woda zmieszana o odpowiedniej temperaturze. Szybko możemy przystąpić do np. mycia rąk, nalania wody do wiadra w celu mycia podłogi. Ta druga bateria marnuje wodę przy ustawieniu odpowiedniej temperatury, co następuje poprzez kręcenie kurkami. Zanim ustawimy pożądaną temperaturę sporo wody ujdzie do ścieków. Pamiętajmy, że w przypadku rodziny zużycie jeszcze bardziej wzrasta niż przy udziale jednej osoby. Idąc dalej, możemy wymienić taką baterię na bezdotykową (fotokomórka). Wyobraźmy sobie mycie zębów, golenie. W trakcie szczotkowania, golenia najczęściej woda cały czas leci z kranu, podczas gdy my faktycznie jej nie używamy. Bezdotykowa bateria zamyka pobór automatycznie. Gdy przystawimy maszynkę, szczoteczkę, wtedy dopiero spłuczemy efektywnie nasze przybory łazienkowe i nie zmarnujemy wody. Podobnie jest w przypadku płukania szmat/ścierek po sprzątaniu. Kiedy wyżymamy, woda cały czas się leje bezproduktywnie. Warto zamontować baterie bezdotykowe/automatyczne w zlewozmywaku, umywalkach i zostawić zwykłą tylko w wannie lub prysznicu, aby można było spokojnie nalać jej większą ilość.

Dodatkowo należy sprawdzić czy nasz kran ma perlator. Jest to taka siatka przy wylewie, która ogranicza wypływ wody z baterii, oraz zwiększa ciśnienie. Przy standardowych bateriach bez perlatora wypływ wody jest zbyt duży. W celu opłukania naczyń, wymycia rąk jest to znacznie za duży przepływ. Należy go zatem ograniczyć. Perlator zmniejsza ponad 2x wypływ wody, co niesie ze sobą znaczne oszczędności.

Mycie naczyń w przypadku 1-2 osób nie sprawia problemów. Jeśli rodzina jest większa, może warto pomyśleć nad zmywarką. Standardowe mycie naczyń w zlewozmywaku w dużym stopniu marnuje wodę. Do spłukania jednego sztućca, talerza, szklanki wykorzystuje się zbyt dużo wody. Zmywarka na jedno mycie zużywa 10-15 litrów wody. Myjąc ręcznie najczęściej pobieramy do 6 razy więcej wody przy takiej samej liczbie naczyń. Wiadomo, że urządzenie kosztuje sporo, jednak wybierając odpowiedni, mało awaryjny model możemy być pewni, że taka inwestycja nam się zwróci. Przyjmując oszczędność na poziomie 55 litrów (jak kupimy zmywarkę), większe mycie naczyń 25 razy w miesiącu (rodzina 4 osobowa), obliczenia będą następujące: 55x25=1380 litrów (naczynia myje się ciepłą wodą, więc koszt za 1m3 – ok. 18zł) 1,38*18*12 = ok. 300 zł rocznie oszczędzamy. 4 lata i zwraca nam się zmywarka.

Często powtarzane słowa „lepiej brać prysznic niż się kąpać”. Aby były słuszne, należy pamiętać o wyłączeniu wody w trakcie namydlania. Można pomyśleć, że każdy człowiek myje się, jak chce. Jeden lubi lać na siebie wodę przez 15 min, zastanawiając się nad sensem życia. Jeśli nie szkoda mu pieniędzy, to nie musi tego czytać. Osobiście wolę za zaoszczędzone pieniądze kupić sobie coś fajnego.

W toalecie warto zaopatrzyć się w spłuczkę dwufunkcyjną. W przypadku oddawania moczu, jeden przycisk spłukuje miskę ustępową mniejszą ilością wody niż standardowe płuczki. Natomiast kiedy musimy spłukać kał, używamy drugiego przycisku, który odpowiada standardowej płuczce. Mocz oddajemy kilka razy dziennie, więc spłukując go mniejszą ilością wody, oszczędzamy sporo. W przypadku remontu/kupna domu nie ma się co zastanawiać nad takim wyborem. Oszczędzając 3 litry wody na spłukiwaniu moczu przy założeniu 4 osobowej rodziny i częstości odwiedzania toalety 8/dobę mamy 3x4x8 = 96 litrów. W całym miesiącu wychodzi już 2880 litrów – 2,88 * 9 = 26 zł (w zaokrągleniu). Rocznie daje nam 312 zł, co jest już przyzwoitą kwotą, która może wzrosnąć stosując pozostałe ograniczenia w zużyciu wody.

W domkach jednorodzinnych warto pomyśleć nad instalacją, która zbiera wody deszczowe, mogące służyć do spłukiwania ustępów, a także podlewania trawników. Woda deszczowa przefiltrowana może również służyć do wszelkiego rodzaju mycia (podłóg, samochodów, rowerów, mebli ogrodowych). Za tę wodę nie płacimy, więc oszczędności będą spore.

Jeśli mamy odpowiednią działkę, na której stawiamy dom, a nie ma przyłączenia do sieci kanalizacyjnej, warto wziąć pod uwagę przydomową oczyszczalnie ścieków z drenażem rozsączającym lub filtrem piaskowym, zamiast standardowego pojemnika na ścieki (szamba). Za wywóz trzeba płacić, natomiast w ww. oczyszczalni ścieki same się podczyszczają i mogą być wprowadzone do gruntu. Koszt eksploatacji takiego urządzenia jest znacznie mniejszy niż wywóz ścieków taborem asenizacyjnym. Przez prawie cały czas ścieki za darmo odprowadzamy do gruntu. Raz na jakiś czas trzeba tylko wykonać przegląd lub usunąć osad ze zbiornika przepływowego. Polecam zapoznać się z tym zagadnieniem w trakcie kupna/budowy domu.

Oszczędności roczne, w przypadku odpowiedniego racjonalnego zużycia wody, mogą być znaczne. Należy zastanowić się nad tym i spróbować samemu przeliczyć zaoszczędzoną wodę i pieniądze, biorąc pod uwagę właściwy dla danego miejsca zamieszkania koszt wody i odprowadzania ścieków. Być może warto przeprowadzić wymianę baterii, co szybko pozwoli zaoszczędzić. Jeśli chodzi o właściwe remonty, kupno nowej armatury, kupno domu, tutaj wybór jest tylko jeden.

---

Bartosz K. aka different

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wybierać okapy?

Jak wybierać okapy?

Autorem artykułu jest Karol Stopka


Okapy kuchenne to standardowe wyposażenie każdej kuchni z prawdziwego zdarzenia. Czy jednak wiemy, na czym dokładnie polega ich praca i kiedy działają prawidłowo?

okap kuchennyZadanie jest proste – usuwać z powietrza nieprzyjemne zapachy i nadmiar wilgoci, które powstają w czasie gotowania. Sposoby? Dwa. Okapy mogą działać na zasadzie wyciągu, który zasysa powietrze i wypuszcza je na zewnątrz lub pochłaniacza, który akumuluje je w specjalnych filtrach.

Wyciąg czy filtry?

Kto zdecyduje się na pierwszy rodzaj powinien pamiętać o tym, że taki okap powinien być podłączony do osobnego przewodu kominowego. Innymi słowy, najlepiej jest myśleć o takim rozwiązaniu jeszcze na etapie budowy. Kto o tym zapomniał lub nie chce przerabiać przewodów wentylacyjnych może wybrać drugą opcję – pochłaniacz. Takie okapy pracują na zasadzie obiegu zamkniętego. Używane są w nich specjalne filtry, które pochłaniają nieprzyjemne zapachy. Wada – trzeba je co jakiś czas wymieniać.

Okapy z filtrem sprawdzają się w tych budynkach, w których spaliny odprowadzane są do wentylacji. Dlaczego? Ponieważ jej nieszczelność mogłaby – po zamontowaniu okapu – spowodować wtłaczanie spalin, np. z kotła ogrzewania, do wnętrza kuchni. Czym grozi zasysanie spalin do mieszkania nie trzeba tłumaczyć.

Okapy dobrane od kuchni

W jaki sposób dobrać okapy do kuchni? Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na ich wydajność. Ta z kolei zależy od wielkości pomieszczenia, w którym okap jest zamontowany. Jak ją obliczyć? Wystarczy pomnożyć kubaturę pomieszczenia przez sześć. Dlaczego przez sześć? Ponieważ właśnie sześciokrotna wymiana powietrza w kuchni jest minimum, które musi być zachowane. Jeśli więc kuchnia będzie miała kubaturę 15 metrów sześciennych wydajność okapu powinna sięgnąć 90 metrów sześciennych na godzinę. Jeśli jednak kuchnia otwarta jest na inne pomieszczenie, potrzebne będzie urządzenie o wyższej wydajności. Okapy montowane w takim układzie muszą bowiem uwzględniać także kubaturę dodatkowego pomieszczenia.

Na co jeszcze zwrócić uwagę? Na przykład na kulturę pracy. Tanie okapy mogą kusić wysoką wydajnością, jednak ich praca może być bardzo głośna. Takie rozwiązanie będzie w oczywisty sposób wpływać negatywnie na komfort mieszkania. Za bardzo mało uciążliwy można uznać pracujący z głośnością poniżej 48 dB.

Pod zabudowę czy widoczne?

Kiedy już wiemy, jakie parametry techniczne powinien mieć nasz przyszły okap, powinniśmy zabrać się za wybór odpowiedniego kształtu. Okapy dzielą się na dwa rodzaje – do zabudowy i kominowe. W pierwszym przypadku urządzenie można wkomponować choćby w szafki wiszące nad kuchnią w taki sposób, że okap jest niemal niewidoczny. W drugim trzeba pogodzić się z tym, że wszyscy go widzą.

W przypadku okapów wiszących wiele zależy od kształtu. Okapy mogą być bowiem narożne, skośne czy wiszące nad wyspą kuchenną. Wybór zależy od wyglądu kuchni oraz tego, jakie meble w niej stoją. Najnowszym przebojem są okapy szczelinowe, które zamiast kratek z filtrem mają specjalne szczeliny. Zdaniem specjalistów takie rozwiązanie znacznie poprawia ich wygląd.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dzisiejsze żelazka - które najlepsze ?

Autorem artykułu jest Romek Barański


Mimo że żelazko wydaje się prostym urządzeniem to ze względu na coraz większą liczbę nowych funkcjonalności jakie wprowadzają producenci wybór staje się co raz trudniejszy. Dobre żelazko to już ne tylko takie które po prostu prasuje ale posiada również wiele przydatnych funkcji ułatwiających nam pracę.

Era żelazek bez odkamieniacza odeszła, na całe szczęście, w niepamięć. Dzisiejsze urządzenia dostępne w sklepach posiadają systemy filtrujące wodę i zapobiegające osadzaniu się osadów wewnątrz przewodów wodnych. Nie trzeba już zaopatrywać się w wodę destylowaną czy jej gotować. Wystarczy zwykła woda z kranu. Oprócz rzeczy, które są brane najczęściej po uwagę można wymienić nadal kolor oraz kształt urządzenia. A co z pozostałymi cechami? Często pomijany jest profil oraz materiał z którego wykonana jest stopa żelazka. Odpowiednio wyprofilowana stopa umożliwi prasowanie w najmniej dostępnych miejscach i sprawi że dobre żelazko będzie się lekko przesuwać po prasowanym materiale.

Bardzo przydatną funkcją jest zabezpieczenie wyłączające rozgrzewanie stopy w momencie gdy żelazko pozostaje bez ruchu, w poziomej pozycji, dłużej niż określona ilość czasu. Znacznie skraca to ryzyko pożau spowodowanego nieuwagą czy zdażeniami losowymi. Przy wyborze żelazka często pomijanym faktem jest długość przewodu zasialjącego. Pamiętajmy że zbyt krótki przewód będzie nam znacznie przeszkadzał przy prasowaniu i powodował naszą flustrację. Oprócz dobrego żelazka potrzebna nam będzie również odpowiednio dobrana deska do prasowania. Dobre deska powinna miec płynną regulację wysokości, oraz osobne stanowisko na żelazko wykonane najlepiej z metalu tak by gorąca stopa nie powodowała przypalenie pokrowca deski do prasowania.

Moc żelazek waha się w granicach 2000W i trzeba przyjąć tą wartość za wystarczającą. Do rzeczy, które czasem umykają przy kupnie należy zaliczyć wagę urządzenia, sposób wyprofilowania obudowy oraz to w jaki sposób nalewa się wodę.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl